Jest tak samo, może tylko trochę smutno
i nie mówisz dobranoc, i nie mogę przez to usnąć,
i może trochę pusto, i znowu jest to rano,
i znowu uwierzyć trudno, że marzenia się spełniają.
Przypomniał mi się moment, kiedy zadzwoniłam do Ciebie mówiąc, że nie mogę zasnąć. Zacząłeś śpiewać mi kołysankę, a ja zamiast usnąć, wybuchłam śmiechem.W sumie to często o Tobie myślę. Ale to ograniczam! Szkoda tylko, że choć się staram, to ciągle Cię tracę. Tak mi się przynajmniej wydaje. Choć, może to tylko nieuzasadnione lęki? Albo stałeś się uzależnieniem, przez co, by być zadowolona, potrzebuję Ciebie więcej? Jak myślisz? Jesteś przecież specjalistą od uzależnień... Też tak masz z papierosami? Wiesz, trochę się męczę, tyle, że nie płaczę. Nawet nie muszę powstrzymywać łez, bo i tak nie lecą. Ale czasami mam ochotę uciec od wszystkiego i nie wrócić. Chociaż nie jestem pewna, czy to przez Ciebie... Przepraszam, źle to ujęłam. Przez uczucie, którym ja darzę Twoją osobę. Czasami też chciałbym, żebyś napisał mi coś miłego. Dawno tego nie robiłeś, może zapominasz? Albo kolekcjonujesz słówka dla innej, lepszej, fajniejszej... Znów przepraszam - nie mam prawa się wtrącać i tak mówić. Zaraz trzeba wybrać się do szkoły. Na zakończenie mam kolejną prośbę. Napisz jeszcze kiedyś "śpij dobrze", kiedy będę zamykać swe zmęczone oczy. Uśmiech przed zaśnięciem to bardzo miły początek nadchodzącego snu...